Maryjnym szlakiem po Górnym Śląsku
Kontynuując działalność pielgrzymkową, tak lubianą i oczekiwaną przez parafian, o.Bogdan Klóska – horyniecki proboszcz wybrał się w dn. 20 i 21.09.2024 r. wraz z prawie 60-osobową grupą pątników na Górny Śląsk po sanktuariach poświęconych Matce Bożej.
Ta część monarchii piastowskiej, zwana wtedy księstwem opolskim lub opolsko-raciborskim, została na wiele wieków odłączona od macierzy. Śląsk w I poł. XIV w. nie znalazł się w obrębie jednoczonego przez Władysława Łokietka państwa. Jego terenami zarządzali kolejno królowie czescy z dynastii Luksemburgów, Jagiellonowie z linii czesko-węgierskiej, Habsburgowie, a po wojnach śląskich /od 1763 r./ Prusacy i w końcu Niemcy. W odrodzonej Polsce, dzięki kampanii plebiscytowej i powstaniom śląskim, znaczna część prowincji wróciła do kraju, by po 1945 r. w całości znaleźć się w granicach RP.
Mimo odcięcia od korzeni, a w okresie pruskim także usilnej germanizacji, ludność polska zachowała język i wiarę, która wyrażała się m.in. w wielkiej czci ku Matce Bożej. Wspominany już przez Jana Długosza kult Matki Boskiej Częstochowskiej był żywy na Śląsku już od średniowiecza. Wzrósł jeszcze po ślubach lwowskich Jana Kazimierza, który ogłosił Maryję Królową Korony Polskiej i Patronką Królestwa Polskiego. Symbolem uznania królewskiej władzy Matki Bożej był zwyczaj przyozdabiania obrazów Maryi koronami. Do takich właśnie sanktuariów śląskich, w których wielką czcią otacza się Maryję w jej cudownych wizerunkach, wybraliśmy się z pielgrzymką.
Zaczęliśmy od Pszowa, leżącego w powiecie Wodzisławskim. Znajdująca się tu Bazylika Narodzenia Najświętszej Maryi Panny to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych Górnego Śląska. Od XVIIw. przybywają tu wierni by prosić o łaski uzdrowienia. W 1722 r. pszowscy pątnicy przywieźli z Częstochowy kopię Czarnej Madonny. W drodze powrotnej obraz został niefortunnie uszkodzony. Namalowany na nowo przez lokalnego artystę znacznie różni się od oryginału. Twarz Matki Bożej Pszowskiej wyróżnia się zagadkowym, tajemniczym uśmiechem niczym lico słynnej Giocondy, dlatego też wizerunek zyskał miano Matki Bożej Uśmiechniętej. Gdy pojawiły się przypadki uzdrowień, ikona zyskała opinię cudownej. Potwierdzeniem jej niezwykłej mocy stała się koronacja. Oddaliśmy cześć Uśmiechniętej Pani, modląc się przed jej cudownym obrazem i wysłuchując jego niezwykłej historii.
Kolejnym celem była Turza Śląska. Tutejszy kościół konsekrowany w 1948 r. w centralnym miejscu przechowuje obraz Matki Boskiej Fatimskiej. Namalowany przez tutejszego malarza, został wprowadzony do świątyni 13.10.1948 r. Codziennie po ostatniej mszy zasłaniany jest innym, ilustrującym Maryję pocieszającą matkę po stracie syna. Koronowany został w czerwcu 2004 r. przez nuncjusza apostolskiego abp. J. Kowalczyka. Słynący łaskami wizerunek przyciąga tysiące pielgrzymów z kraju i zagranicy. Właśnie oni nazwali Turzę „Śląską Fatimą”. Po przybyciu, nabożnie skupieni, byliśmy świadkami odsłonięcia obrazu.Następnie uczestniczyliśmy we mszy św. odprawianej w naszej intencji przez o. Bogdana Klóskę. Na koniec słuchaliśmy relacji miejscowego kustosza o historii i teraźniejszości „Śląskiej Fatimy”.
Następnym miejscem wyznaczonym na naszym pielgrzymkowym szlaku był Bujaków. Tu w kościele pw. Św. Mikołaja, w ołtarzu głównym w 1984 r. umieszczono starą, XIV wieczną figurę Matki Bożej. Pierwotnie stała w słupowej kapliczce na tzw. „szwedzkiej mogile” z 1627 r., kryjącej szczątki ok.200 poległych żołnierzy z wojny trzydziestoletniej. Ciesząca się wielkim kultem figura Matki Bożej Bujakowskiej została ukoronowana we wrześniu 2000 r. Wcześniej, w 1976 r., zasłużony tutejszy proboszcz ks. Jerzy Kempa, założył parafialny ogród botaniczny. W 2000 r. śląski ordynariusz abp. Damian Zimoń, tutejszy kościół wraz z ogrodem, ustanowił Sanktuarium Matki Bożej Patronki Środowiska Naturalnego. Pokłoniliśmy się Matce Bożej Bujakowskiej, zapoznaliśmy się z powyższą opowieścią i spacerując zachwycaliśmy się urodą ogrodu.
W godzinach popołudniowych dotarliśmy do Piekar Śląskich. To jedno z najważniejszych w kraju i najbardziej śląskie sanktuarium maryjne. Słynie głównie z pielgrzymek stanowych, zwłaszcza męskich. Od ponad 700 lat żywy jest tu kult Matki Bożej. W XV-wiecznym kościele pw. św. Bartłomieja pojawiła się jej ikona namalowana na lipowej desce. Umieszczona z czasem /1659 r./ w głównym ołtarzu, doznawała coraz większej czci. Sława obrazu ściągała do Piekar licznych pielgrzymów. Był wśród nich także król Jan III Sobieski, w drodze na Wiedeń. W 1702 r., w niejasnych okolicznościach, w tajemnicy, Panienkę Piekarską przewieziono do Opola. Nie wróciła już do Piekar. W 1983 r., jako Matkę Bożą Opolską, koronował ją Jan Paweł II. W ołtarzu piekarskiego kościoła umieszczono kopię. Ona także miała cudowną moc, ciągnęły do niej tłumy tym większe, że Prusacy zakazali pielgrzymowania na Jasną Górę. Z pieniędzy śląskiej ludności i siłami tutejszych wolontariuszy, powstała nowa świątynia mariacka. Ulokowany w głównym ołtarzu Bazyliki Piekarskiej obraz został koronowany 1925 r. i rekoronowany w 1962 r. i poraz trzeci w 1985 r./kradzieże klejnotów/. Sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej systematycznie się rozwija. Posiada m.in. ładną kalwarię i dość bogate muzeum. Po przybyciu i zakwaterowaniu się w Domu Rekolekcyjno-Pielgrzymkowym „Nazaret” udaliśmy się na zwiedzanie kalwarii. Nazajutrz o 7.00 uczestniczyliśmy we mszy św.,którą poprzedziło odsłonięcie cudownego obrazu. Później po muzeum sanktuaryjnym oprowadziła nas tutejsza przewodniczka p. Małgorzata. Po indywidualnej modlitwie i nabyciu pamiątek ruszyliśmy w dalszą drogę.
Zatrzymaliśmy się w Panewnikach. Do tej podkatowickiej miejscowości w 1902 r. przybyli franciszkanie. W 1905 r. rozpoczęli budowę kompleksu klasztorno-kościelnego, konsekrowanego w 1908 r. Całość wykonana z czerwonej cegły w stylu neoromańskim imponuje rozmiarami i architekturą. Świątynia nosi tytuł Bazyliki św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Naszym przewodnikiem po niej był o. Andrzej. Dużo uwagi poświęcił św. Franciszkowi i jego charyzmatowi. Opisał ważniejsze malowidła i płaskorzeźby. Wspomniał o jednej z największych w kraju szopek bożonarodzeniowych. Oprowadził nas także po przyległościach, tj. drodze krzyżowej i kalwarii. Wracając w stronę Horyńca wstąpiliśmy do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie o godz. 15.00 w starym kościele św. Siostry Faustyny wraz z tłumem wiernych odmawialiśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Za radość pielgrzymowania, za wspólne modlitwy i śpiewy, za wszystkie wzruszenia i przeżycia, za wspólnie oddawaną chwałę Bogu i Maryi, tą drogą w imieniu całej grupy, składam o. Bogdanowi Klósce serdeczne podziękowanie.
Mikołaj Mach